środa, 7 listopada 2012

Postacie historyczne jako bohaterowie literatury. [2]

Mikołaj Nowosilcow był senatorem i pełnomocnym komisarzem Aleksandra I przy Radzie Stanu Królestwa Polskiego. Kierował tajną policją, zwalczał wszelkie przejawy ruchu narodowowyzwoleńczego i w stanowczy sposób sprzeciwiał się autonomii Królestwa. W 1824 roku objął funkcję kuratora wileńskiego okręgu nauki i został znienawidzony przez polską młodzież.

Literatura podmiotu: części 1 – 4    
1. Kapuściński Ryszard, Cesarz, 
2. Mickiewicz Adam, Dziady  cz. III,
3. Potocki Wacław, Wojna chocimska,
4. Słowacki Juliusz, Sowiński w okopach Woli.

  2.  Adam Mickiewicz – Dziady  część III

Jako postać historyczna w III części Dziadów Adama Mickiewicza pojawia się Mikołaj Nowosilcow. 

Osobowość tej odpychającej i odrażającej postaci zostaje obnażona poprzez dręczące ją sny, które nie wymagają przestrzegania zasad logiki.

Oniryczność w ujęciu wieszcza sprowadza się do ukazywania zjawisk przekraczających granice realnego pojmowania. W celu kreowania portretu Nowosilcowa poeta często zawiesza go między jawą i snem oraz utrzymuje w stanie półświadomości.

Scena zatytułowana Widzenie Senatora staje się odbiciem jego prawdziwych lęków i nadziei związanych z nastawieniem do niego cara. Nowosilcow (za sprawą diabłów) przeżywa wzloty i upadki w swojej urzędniczej karierze, ponieważ najpierw zostaje obsypany zaszczytami, żeby za chwilę pogrążyć się w koszmarnych, dręczących, upokarzających majakach sennych.

Łaska cara (w czasie snu) objawia się ofiarowaniem stu tysięcy rubli, książęcego tytułu i orderu. Pełnia szczęścia i przepiękna wizja przyszłego losu, kiedy to wywyższonemu Senatorowi wszyscy dworacy zazdroszczą przychylności imperatora.

I cóż z tego, że pod płaszczykiem uniżoności kryją nienawiść? Będzie to ważne w momencie, gdy wszechwładny nagle okaże niezadowolenie, a wraz z nim cały dwór zacznie szydzić ze sługusa, który właśnie wypadł z łaski i nie ma potrzeby schlebiania człowiekowi pozbawionemu pozycji, bo nie wyniknie z tego żadna korzyść.

Diabły (nasłane przez Belzebuba) również znalazły się w swoim żywiole i z lubością dręczą duszę Senatora. Duszę, która dla romantyków była łącznikiem z pozaziemskimi istotami typu anioły, diabły, duchy.

We śnie – według Mickiewicza – ujawnia się nie tylko pozbawione wszelkich hamulców życie duszy, lecz także prawda o osobowości człowieka. Nowosilcow jest postrzegany jako okrutne, bezwzględne indywiduum bez skrupułów, a jego senne widzenia potwierdzają te odczucia.

Pogłębia je scena ósma zatytułowana Pan Senator wzbogacająca wizerunek urzędnika o nowe, równie odrażające cechy jego osobowości. Nowosilcow – prowadzący śledztwo w Wilnie – poczuł się zawiedziony i rozczarowany, gdy dowiedział się, że jedynymi argumentami w tym postępowaniu przeciwko polskiej młodzieży mogą być wiersze. 

Doktor stwierdził, że główny wątek spisku nie został wykryty i naraził się tym samym na gniew Senatora. Całe to śledztwo już znudziło Nowosilcowa. Wielki Książę Konstanty zaprasza go do Warszawy, więc najchętniej wyrwałby się z Wilna, ale jeszcze musi uporać się ze sprawą Kanisyna, u którego ma masę długów. 

Informuje kupca (tak w ramach spłaty pożyczek), że aresztuje jego syna i nie przeszkadza mu bynajmniej fakt, że jest to przebywający w Moskwie mały chłopiec.

Przeciwnie!

Uważa, że każde dziecko to potencjalny spiskowiec i należy tępić zło w zarodku. Senator wydał polecenie dotyczące aresztowania chłopca, chcąc po pierwsze zrekompensować sobie brak dowodów na istnienie spisku w Wilnie (dysponuje tylko poszlakami), a po drugie pragnie uwolnić się od Kanisyna.


W czasie śledztwa Botwinko wymierzył Rollisonowi trzysta batów i od woli Senatora zależał jego dalszy los, ale carskiego urzędnika najbardziej zadziwiło to, że przeżył on taką formę przesłuchania. Doskonale wiedział o torturowaniu Rollisona, jednak wobec matki chłopca, która przyszła błagać o wypuszczenie go z więzienia, udaje nieświadomość i nie przyznaje, że był bity i maltretowany.

Pani Rollison jest niewidoma i dlatego pani Kmitowa przyprowadziła ją do Senatora, który zaprzecza pogłoskom, jakoby w więzieniu słychać było krzyki. Nadmienia ponadto, że poleci zbadanie sprawy, dając zrozpaczonej matce złudną nadzieję na cień szansy na uratowanie syna.

W tym desperackim przekonaniu utrzymuje ją także pani Kmitowa, ponieważ uwierzyła Senatorowi, że on nie wie, co robią wykonujący jego rozkazy ludzie. Rozmowa toczy się w obecności Panny, która niecierpliwie oczekuje przybycia Nowosilcowa na bal i wobec niej pan Senator usiłuje pokazać swoją wspaniałomyślność i wydał pani Rollison pozwolenie na odwiedzenie syna w więzieniu.

Prawdziwa przyczyna tej łaski nie miała nic wspólnego z dobrodusznością. Senatorowi chodziło po prostu o to, żeby uniknąć w przyszłości natrętnych, nieprzyjemnych wizyt, które zakłócają spokojne picie kawy, tak więc rzekome odwiedziny u syna mają na celu uwięzienie również matki chłopca.
cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz