,,Imię róży", ,,Zbrodnia i kara", ,,Granica" , ,,Makbet" to kolejne utwory, które możesz wykorzystać do przedstawienia motywu zbrodni bądź zbrodniarza w literaturze.
Literatura podmiotu: części 1 – 41. Eco Umberto, Imię róży,
2. Dostojewski Fiodor, Zbrodnia i kara,
3. Nałkowska Zofia, Granica,
4. Szekspir William, Makbet.
1. Umberto Eco - Imię róży
Akcja powieści Imię róży Umberto Eco rozgrywa się za murami benedyktyńskiego opactwa.
W odizolowanym od ludzi klasztorze dzieją się rzeczy niezwykłe, a panująca w nim atmosfera jest pełna napięcia i niepewności.
Przyczyniają się do tego, z teologicznego punktu widzenia, dwa powody.
Trwają mianowicie spory o ubóstwo kościoła i dochodzi do konfliktu między papieżem Janem XXII a cesarskimi teologami. W świecie przedstawionym powieści pojawia się również fascynujący wątek kryminalny, który tylko pozornie przesłania narastające konflikty.
O randze i znaczeniu klasztoru mogą świadczyć zwracające uwagę wypowiedzi braci. Wilhelm postrzega benedyktyńskie opactwo jako pomniejszony kosmos, a sam opat – świadomy potęgi swojej władzy – ośmiela się twierdzić, że jest jedynym panem tuż po Bogu.
W klasztorze z niewyjaśnionych przyczyn umiera pierwszy zakonnik, a jego śmierć ma znamiona tajemniczego samobójstwa.
Właśnie w tym czasie przybywa do opactwa angielski franciszkanin Wilhelm z Baskerville, żeby wziąć udział w dyskusji na temat ubóstwa braci.
3. Nałkowska Zofia, Granica,
4. Szekspir William, Makbet.
1. Umberto Eco - Imię róży
Akcja powieści Imię róży Umberto Eco rozgrywa się za murami benedyktyńskiego opactwa.
W odizolowanym od ludzi klasztorze dzieją się rzeczy niezwykłe, a panująca w nim atmosfera jest pełna napięcia i niepewności.
Przyczyniają się do tego, z teologicznego punktu widzenia, dwa powody.
Trwają mianowicie spory o ubóstwo kościoła i dochodzi do konfliktu między papieżem Janem XXII a cesarskimi teologami. W świecie przedstawionym powieści pojawia się również fascynujący wątek kryminalny, który tylko pozornie przesłania narastające konflikty.
O randze i znaczeniu klasztoru mogą świadczyć zwracające uwagę wypowiedzi braci. Wilhelm postrzega benedyktyńskie opactwo jako pomniejszony kosmos, a sam opat – świadomy potęgi swojej władzy – ośmiela się twierdzić, że jest jedynym panem tuż po Bogu.
W klasztorze z niewyjaśnionych przyczyn umiera pierwszy zakonnik, a jego śmierć ma znamiona tajemniczego samobójstwa.
Właśnie w tym czasie przybywa do opactwa angielski franciszkanin Wilhelm z Baskerville, żeby wziąć udział w dyskusji na temat ubóstwa braci.
Zakonników
zaczyna ogarniać strach i przerażenie, ponieważ bez żadnego sprecyzowanego
powodu giną inni bracia, a ich ciała nie są okaleczone. Nic nie świadczy o tym,
że do zabójstwa użyto brutalnych narzędzi takich, jak chociażby siekiera, nóż,
czy topór, a więc ręce mordercy nie zostały splamione krwią.
Wilhelm
z Baskerville słynął z mądrości i dlatego poproszono go o pomoc w rozwiązaniu
tajemnicy dotyczącej mnichów: Adelmusa, Wenancjusza, Berengara, Seweryna oraz
Malachiasza.
Wilhelm przyjmuje założenie, że inspiracją mordercy są apokaliptyczne proroctwa o siedmiu aniołach z siedmioma trąbami. Morderca niemalże stara się utwierdzić go w przekonaniu, że jest to słuszny trop, bo obrazy odpowiadają tym utrwalonym w Apokalipsie.
Okazało
się, co Wilhelm odkrył przez przypadek, że rozwiązanie zagadki znajdowało się w
sercu opactwa. Tym pilnie strzeżonym i zbudowanym na zasadzie labiryntu
miejscem była słynna biblioteka.
Niewidomy
mnich z Hiszpanii – Jorge z Burgos – (pozornie uosobienie godności) posłużył
się śmiercionośnym manuskryptem, czyli drugą częścią poetyki Arystotelesa i to
on był sprawcą wszystkich zbrodni.
Uważał
bowiem, że śmiech może spowodować wiele szkód i dlatego pragnął schować przed
światem księgę traktującą o komedii. Jorge swoje przekonania przypłacił życiem,
ponieważ świadomie skazał siebie na samounicestwienie.
Jego
kunsztownie przeprowadzone zbrodnie otarły się o doskonałość, ale śmierć
starego mnicha – po zjedzeniu zatrutych kartek – była pozbawiona dostojeństwa i
misternej, biblijnej stylizacji. Znany
z łagodności zakonnik pozostał wierny swojej idei, u podstaw której leżało
przeświadczenie o szkodliwości śmiechu.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz