wtorek, 12 lutego 2013

Literatura emigracyjna i jej związki z ojczyzną. [1 – część 1]

Niezależnie od tego, czy potraktujemy emigrację jako wygnanie bądź jako emigrację zarobkową, zawsze będzie wiązała się z koniecznością przebywania na obczyźnie. 

Literatura podmiotu: części 1 – 4 
1. Mrożek Sławomir, Emigranci,
2. Norwid Cyprian Kamil, Pielgrzym,
3. Redliński Edward, Szczuropolacy,
4. Słowacki Juliusz, Pogrzeb kapitana Meyznera.

1.  Cyprian Kamil Norwid – Pielgrzym 

Podmiot liryczny wiersza  Pielgrzym  Cypriana Kamila Norwida został wykreowany na tułacza, którego wędrówka stanowi metaforę nie tylko losu emigranta, lecz także życia człowieka.

Pochodzący z cyklu Vade-mecum („Idź ze mną”) utwór ukazuje swoisty rodzaj pielgrzymki uwikłanego w historii romantycznego wygnańca.  

Podmiot liryczny zwraca się do stanu Panów oraz zamożnych właścicieli ziemskich, żeby przeciwstawić się ich pogardzie.

„Nad stanami jest  s t a n ó w-s t a n,
Jako wieża nad płaskie domy
Stercząca, w chmury...”.

Przebywający na emigracji bohater liryczny wiersza stwierdza, że istnieje coś cenniejszego od wielkopańskiego rodowodu.

Nad wszystkimi klasami społecznymi góruje bowiem stan poety, który dzięki twórczej wenie (natchnieniu) może w mistyczny sposób obcować z nadziemskimi siłami.

Drugą zwrotkę rozpoczyna apostrofa „Wy myślicie”. Do kogo zostały skierowane te słowa?

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można zakładać, że zraniony emigrant zwraca się do pozostających w kraju ziemskich posiadaczy, którzy gardzą każdym, kto nie jest właścicielem jakiejkolwiek nieruchomości.

„Wy myślicie, że i ja nie Pan,
Dlatego że dom mój ruchomy
Z wielbłądziej skóry...[1]."

„Ja nie Pan” to uwertura do tego, co usłyszymy w odpieraniu zarzutów. Uważacie mnie za bezdomnego biedaka, a
„Przecież ja – aż w nieba łonie trwam,
Gdy ono duszę mą porywa,
Jak piramidę!”.

Na skrzydłach natchnienia podmiot liryczny wzlatuje w pozaziemską przestrzeń i dzięki temu natchnieniu wystawi sobie pomnik – piramidę. Piramidę, która jest dla niego symbolem nieśmiertelności, niezniszczalnym dowodem jego twórczości, czymś absolutnie doskonałym.

Bogaty ziemianin posiada bezkresne połacie ziemi, a podmiot liryczny także może uważać siebie za właściciela ziemi, po której stąpa.

„Przecież i ja – z i e m i  t y l e  m a m,
I l e  j e j  s t o p a  m a  p o k r y w a,
D o p o k ą d  i d ę!...”.

„Zrozumieć szczęście to jakby zrozumieć, że grunt, na którym stoisz, nie może być szerszy od dwóch stóp, które go pokrywają”.  [Franz Kafka]

Uważający się za sól ziemi wielmożni panowie! Oto ja – tułacz, emigrant, wędrowiec – ślę wam przesłanie, czyli odpowiedź na wasze ciasne, zaściankowe zarzuty. Jestem również ziemskim posiadaczem, ale różnię się od was tym, że czuję się niezależnym, wolnym człowiekiem, któremu niebiosa ofiarowały dar tworzenia, więc będę korzystał z niego „dopokąd idę” ku chwale Boga i ludzkości.

cdn

[1] Sandały z wielbłądziej skóry były dla wędrujących pieszo „substytutem” domu; może chodzić też o namiot z wielbłądziej skóry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz