czwartek, 6 września 2012

Sposoby ujęcia motywu tęsknoty w utworach literackich. Przedstaw na wybranych przykładach. (1)

Tęsknota. Oto wzorcowe opracowanie motywu w oparciu o wiersz Franciszka Karpińskiego i powieść Zofii Nałkowskiej.

  Literatura podmiotu: część 1 i 2

  1. Karpiński Franciszek, Do Justyny. Tęskność na wiosnę,
  2. Leśmian Bolesław, Urszula Kochanowska,
  3. Nałkowska Zofia, Granica,
  4. Norwid Cyprian Kamil, Moja piosnka (II).

 1. Franciszek Karpiński – Do Justyny. Tęskność na wiosnę

Podmiotem lirycznym wiersza Do Justyny. Tęskność na wiosnę Franciszka Karpińskiego jest mężczyzna obserwujący budzącą się do życia przyrodę. 

Coroczne nadejście wiosny zwykle kojarzy się ludziom z radością. 

Ta piękna pora roku wywołuje przeważnie zachwyt, zadowolenie, przyjemne doznania, niekiedy euforię.

Jednak wykreowana na gospodarza osoba mówiąca w wierszu nie odczuwa szczęścia. Między obrazem natury a stanem jej duszy istnieje kontrast spowodowany tęsknotą za kobietą. 

Przyroda staje się pretekstem do wyrażenia uczuć podmiotu lirycznego. 

Im większe w naturze zachodzą zmiany, tym boleśniejsze są przeżycia mężczyzny, który jawi się jako człowiek wrażliwy, czuły, zakochany, stęskniony za Justyną.

Kim jest owa Justyna?

Nazywana światłem, kwiatkiem, ptaszkiem, czy pszenicą kobieta to adresatka wyznań i spostrzeżeń gospodarza. Jego wewnętrznego smutku, melancholii, bądź przygnębienia nie są w stanie złagodzić ani śpiewające ptaki, ani słońce, ani zakwitające kwiaty.

Oznaki zbliżającej się wiosny nie sprawiają podmiotowi lirycznemu radości, ponieważ dręczy go rozłąka z ukochaną. 

Jej nieobecność wywołuje tęsknotę nie tylko za Justyną, lecz także za miłością.  

Szczere, bezpośrednie, niezwykle osobiste wyznania osoby mówiącej w wierszu są metaforą jej tęsknoty, której wariantami staje się słońce, pszenica, kwiaty, śpiew ptaków.

Zestawienie odpowiadających sobie wątków tematycznych na zasadzie kontrastu i paralelizmu służy ukazaniu dramatycznego położenia, w którym znalazł się podmiot liryczny kierujący swoją prośbę do wiosny – prośbę wyrażającą nadzieję na powrót ukochanej Justyny, którą można by wyrazić słowami: wiosno użyj swojego uroku i spraw, żeby do mnie wróciła.

2. Zofia Nałkowska – Granica

Zanim zaczniemy mówić o tęsknotach Elżbiety Bieckiej, przybliżmy jej marzenia. Elżbieta – jedna z głównych bohaterek Granicy Zofii Nałkowskiej – jako mała dziewczynka w y o b r a ż a ł a sobie pokój jadalny, w nim stół, przy którym siedzą trzy osoby: ona, matka oraz tata. 

W tym wyobrażeniu uderza i skłania do refleksji skromność dziecka. Pokój mógł być ubogi, ponieważ zgodnie z odczuciami córki p. Romany Niewieskiej nie oczekiwania materialne stanowiły o szczęściu, lecz pragnienie posiadania rodzinnego domu. 

Rodzice Elżbiety rozeszli się, zanim ukończyła pierwszy rok życia, a matka powierzyła opiekę nad nią siostrze ex-męża.  Bohaterka nie ma wspomnień związanych z rodzinnym domem i tęskni za tym niespełnionym wyobrażeniem. 

Jaki był więc dom ciotki Cecylii Kolichowskiej, w którym była wychowywana? Prawda jest przygnębiająca. To dom starych, nieszczęśliwych, zgorzkniałych, rozgoryczonych i rozczarowanych życiem kobiet.

Od najmłodszych lat dziewczynka była skazana na wysłuchiwanie ich biadolenia, odczuwała ich wieczne niezadowolenie, a w rozmowach pań nieustannie powracały te same tematy, jak niewierność, niepochlebne opinie o mężczyznach, zdrady, zawody miłosne, krętactwa, brak pieniędzy, czy choroby i śmierć.

Dominująca w domu ciotki przytłaczająca atmosfera na pewno nie pozostała bez wpływu na jej rozwój i psychikę. Czyż mogła pozwolić sobie na radosne, beztroskie, spontaniczne zachowania w dzieciństwie? Nie! 

Czy dorastającej panience i młodej kobiecie wpojono poczucie własnej wartości i zaufanie do ludzi, które ułatwiłoby jej przekroczenie magicznego progu dorosłości? Również nie!

Dziecko niemalże nasiąka atmosferą otoczenia. Z natury nieśmiała, skromna i cicha, pozbawiona serdeczności i rodzinnego ciepła bohaterka wyrosła na osobę stateczną, poważną, zrównoważoną, pełną zahamowań w okazywaniu uczuć. 

Zawsze myślała, że ciotka jej nie kocha i czuła się samotna, niechciana, odtrącona, zagubiona i niepotrzebna.

Na biurku, przy którym Elżbieta odrabiała lekcje, stała fotografia jej matki – kobiety nieczułej, egoistki, poświęcającej więcej czasu i uwagi swoim kochankom niż dziecku.  To z powodu ciągłych romansów rozstała się z mężem, człowiekiem cichym, dobrym i spokojnym.

Pomimo tego, że p. Niewieska w ogóle nie interesowała się córką, Elżbieta bardzo za nią tęskniła, wyobrażała sobie ich spotkania i marzyła o tym, że kiedyś dojdzie między nimi do szczerej rozmowy, dzięki której pojawi się poczucie bliskości i emocjonalnej więzi.

Niestety, jest to złudne, jednostronne pragnienie, ponieważ matka pozostaje wobec córki oschła, zimna, nieprzystępna, więc Elżbieta nie może poczuć się jak jej dziecko, skoro jest traktowana jak znajoma. Do jej świadomości zaczyna docierać gorzka prawda. Nigdy nie była, nie jest i nie będzie kochana przez matkę.

Wspólne spotkania towarzyskie to tylko pasmo rozczarowań dla bohaterki, a dla p. Niewieskiej rozrywka, sposób spędzania czasu, do którego przywykła, gdy – oddawszy córkę – mogła wyłącznie sobą się zajmować. 

Elżbieta nigdy nie zaspokoiła tęsknoty za ciepłem rodzinnego domu.

To dziecięce marzenie przywołuje w myślach w najtrudniejszych momentach swojego życia, gdy wysłuchuje zwierzeń Zenona dotyczących Adeli i wtedy, kiedy zerwała z nim zaręczyny. 

Śmierć ojca stała się przełomowym momentem i na zawsze przekreśliła możliwość zrealizowania tęsknoty za widokiem trojga ludzi siedzących przy stole w „pokoju jadalnym”.

cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz