,,Wierna rzeka" – Stefana Żeromskiego
Literatura
podmiotu: części 1 – 4
- Bédier Joseph, Dzieje Tristana i Izoldy,
- Mickiewicz Adam, Dziady cz. IV,
- Szekspir William, Hamlet,
- Żeromski Stefan, Wierna rzeka.
Bohatera
Wiernej rzeki Stefana Żeromskiego narrator określa jako
„pół-zwłoki”.
Ten nienazwany jeszcze człowiek znajduje się na małogoskim polu bitwy, na którym „ludzi żywych nie było”.
Ten nienazwany jeszcze człowiek znajduje się na małogoskim polu bitwy, na którym „ludzi żywych nie było”.
Z
powodu przeraźliwego zimna zdejmuje z powstańca ubranie, ale żaden z poległych
nie ma butów. „Ostatni żywy żołnierz w półśmierci”, słysząc głosy ludzi,
zaczyna w popłochu uciekać, ponieważ obawia się, że zostanie pogrzebany żywcem. Uciekać
w jego przypadku znaczy czołgać się, bo wielokrotnie był pchnięty bagnetem
między żebrami; nie wiadomo, czy w ogóle ma lewe oko, głowa pocięta szablami, a
w biodrze duża, brocząca krwią dziura. Znaleziony
w lesie suchy kostur wykorzystuje jako podtrzymującą ramię kulę i brnie boso po
śniegu.
Wbijające się w stopy kolki, igły, sęki, patyki sprawiają dodatkowo dokuczliwy ból i tworzą nowe rany. Powstaniec pragnie śmierci. Udaje mu się jednak wydostać z lasu, a ujrzenie wiejskich chat i murowanego dworu było tak nieoczekiwanym widokiem, że podejmuje próbę dobrnięcia do tej szansy ocalenia.
Jednak
droga usłana jest przeszkodami. Najpierw pojawia się Łośna. Bohater przekracza
ją w bród, a rzeka obmyła jego rany i wchłonęła w siebie krew. Później
dochodzi do spotkania z chłopami, którzy chcą odstawić go do miasta, drwią,
szydzą, wyśmiewają, obrzucają przezwiskami i grudami ziemi; ironicznie mówiąc
„te wolność”.
Nie
zwracając na nich uwagi, po prostu odchodzi i kieruje się w stronę otoczonego
zgliszczami dworu. Tutaj od kucharza usłyszał kilka razy „wont”, zjadł kaszę,
otrzymał saboty na bose nogi i został wystawiony za próg. Mimo utraconej nadziei idzie w stronę
staroświeckiego dworu. Z drugiego ganku przywołała go młoda dziewczyna, której
uroda od razu zrobiła na nim duże wrażenie.
Panienka,
niczym wykwalifikowana pielęgniarka, przy pomocy kucharza opatrzyła głowę,
policzek, ramiona, żebra, plecy, biodro i usunęła kolce z nóg. „Zbiorowisko
ran” ułożyła w swoim łóżku, a ranny powstaniec pomyślał, że szczęście czekało
na niego w tym domu. Tak niegrzecznie przywitany przez Szczepana gość to książę
Józef Odrowąż.
Dowiaduje
się, że przebywa w Niezdołach, a właścicielami dworku są państwo Rudeccy –
krewni i opiekunowie Salomei Brynickiej, która od tej chwili z ogromnym
poświęceniem angażuje się w uratowanie życia rannemu. Nie
dałaby jednak rady wynieść go na plecach do stodoły, toteż jej pomocnikiem
będzie stary Szczepan Podkurek; chłop mądry, sprytny, przebiegły, wierny,
oddany, kuty na cztery nogi.
To
on wydrążył w sianie kryjówkę dla powstańca i przygotował ciepłe ubrania.
Już w czasie trzeciej nocy pobytu
księcia w Niezdołach Ryfka cztery razy zapukała w okno, co oznaczało, że do
dworu zbliża się wojsko.
Szczepan
schował Józefa w studni w stodole, a rewizja zakochanego w Salomei Wiesnicyna i
jego żołnierzy była niezwykle drobiazgowa. Rano oddział odjechał, ale kucharz
nie poszedł od razu po powstańca, bo słusznie przewidział, że dowódca dragonów
będzie chciał ich zaskoczyć i zawróci.
Po
ponownym przeszukaniu dworu i stodoły tym razem odjechali naprawdę, a Salomea i Szczepan cały czas zastanawiali
się, czy ranny jeszcze żyje. Oboje wydobyli księcia ze studni, a Podkurek przykrył
go sianem i przywiózł na wózku do dworu.
Stan
zdrowia powstańca bardzo się pogorszył. Jest nieprzytomny, spuchnięty, ma siną
twarz, obłęd w oczach, a ze wszystkich pootwieranych ran płynie krew. Salomea
ponownie opatruje rany Odrowąża, ale tym razem odczuwa jego ból.
Książę
cierpiał katusze z powodu tkwiącej w biodrze kuli. Pewnej nocy Salomea
kradzionymi końmi (pomogła jej Ryfka) przywiozła z miasta doktora Kulewskiego. Chirurg
kilkakrotnie bez znieczulenia rozcinał ranę, ale nie znalazł kuli, która
dopiero w kwietniu wypłynęła z pękniętego wrzodu, a ranny przestaje wówczas
błagać o śmierć i zaczyna dochodzić do zdrowia.
Panna
Brynicka poprosiła Józefa, żeby dał jej kulę na pamiątkę, bo już wtedy (nie
przyznając się nawet przed sobą) była w nim zakochana. Duszę rozdziera jej
przeszywający ból, gdy pomyśli, że kiedyś stąd odjedzie.
Rozpacza
wewnętrznie, a wobec księcia jest niemal przykra, żeby ukryć miłość i
czułość. Rozmyśla, jak to jest możliwe,
że „Przybył obcy człowiek, a stał się wszechwładną siłą, która w duszy rządzi i
świat sobą napełnia”.[1]
Zanim
ten „odebrany śmierci człowiek” zostanie kochankiem Salomei, ich „dusze
nawzajem znalazły się w sobie, pobrały i, zakochane jedna w drugiej, niosły się
nad ziemią jak dwa wiosenne obłoki”.[2]
Józef
Odrowąż ponownie rozchorował się po spędzonej na dworze nocy, ponieważ
ostrzeżenie o nadchodzącym wojsku przyszło za późno i w bieliźnie musiał
uciekać z domu. W
drugiej połowie maja do dworu w Niezdołach przybyła księżna Odrowążowa. Nie
pozwolono jej od razu zobaczyć syna, ponieważ nadmierne wzruszenie mogłoby go
zabić.
Józefa
stopniowo przygotowywano do spotkania z matką, która tymczasem zaprzyjaźniła
się z Salomeą. Szybko zorientowała się, że młodzi się kochają i łączące ich
uczucie to nie są jakieś amory, tylko głęboka miłość.
Świadoma
ponadto tego, co Salomea zrobiła dla uratowania życia jej jedynaka, księżna
postanowiła, że Józef nie może poślubić tej „osóbki”. Zaplanowała, iż wywiezie
go przez Kraków za granicę i podstępnie zrealizowała swój plan.
Salomeę
(wypytawszy ją o intymne szczegóły ich miłości) przekonywała, że musi go
zabrać, żeby mógł leczyć się poza krajem, najlepiej we Włoszech. Dumna
panna Brynicka była gotowa towarzyszyć obojgu w podróży w charakterze służącej,
ale usłyszawszy, iż nie może zostać żoną księcia, a czas zagoi jej rany, nie
wyznała, że jest w ciąży.
Wobec
syna (w celu nakłonienia go do wyjazdu) księżna użyła innego podstępu.
Wiedziała, że rwie się do walki, więc zapewniła jedynaka, że przystanie do powstającej
nowej partii, ale musi w pełni odzyskać zdrowie i siły.
Józefa
zastanowiło podarowanie kuli matce, jednak w tym momencie przybyła kareta.
Książę omamiony perspektywą rzekomych czynów odjechał, poświęcając miłość, a
Salomea oddała rzece ofiarowane przez jego matkę złoto.
Szczepan
rano znalazł nieprzytomną dziewczynę, zaniósł ją do domu i doskonale wiedział, że
będzie żyła pogrążona w cierpieniu i w hańbie.
Następny
wpis: Adam Mickiewicz – D z i a d y – część IV –
streszczenie (1)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz