Czy chciałabyś spotkać takiego chłopaka jak Gustaw-Pustelnik? Biorąc pod uwagę siłę uczucia i upoetyzowany sposób traktowania kobiety – prawdopodobnie tak. Zapoznaj się ze streszczeniem IV części D z i a d ó w i być może odpowiesz sobie na postawione pytanie.
Didaskalia
(tekst poboczny dramatu) zawierają wskazówkę dotyczącą trzech świateł.
Dwie
świece palą się w mieszkaniu Księdza na stole, a obraz Najświętszej Marii Panny
oświetla lampka.
Następnym
ważnym rekwizytem jest zegar ścienny, który będzie odmierzał trzy godziny
zwierzeń bohatera.
Kompozycję IV części Dziadów wyznaczają gasnące kolejno światła, jakby dzieląc utwór na sceny.
Kompozycję IV części Dziadów wyznaczają gasnące kolejno światła, jakby dzieląc utwór na sceny.
Podobną
zasadę konstruowania zdarzeń zastosował poeta w II części Dziadów –
wewnętrznie zamkniętej zaklęciami – trzy sceny przedstawiają różne kategorie
grzechów.
Analogicznie trzy rodzaje wyznań głównego bohatera staną się dominantą kompozycyjną IV części Dziadów.
Analogicznie trzy rodzaje wyznań głównego bohatera staną się dominantą kompozycyjną IV części Dziadów.
Po
skończonym posiłku w dniu Zaduszek Ksiądz zachęca Dzieci do odczytania modlitwy
za „czyscowe” dusze. Przerywa ją wejście o dziewiątej (21ºº) upiornie
wyglądającego Pustelnika. Rozpoczyna ono pierwszą godzinę zwierzeń – godzinę
miłości.
Oto
fragment dramatu, który najpełniej oddaje wygląd niespodziewanego gościa. Nietuzinkowymi
elementami jego stroju szczególnie zainteresowało się Dziecko. Opis jest
absolutnie wyjątkowy i niebanalny.
„Czemu waspan tak jesteś dziwacznie ubrany?
Z
różnych kawałków sukmany,
Na
skroniach trawa i liście,
Wytarte
płótno, przy pięknej kitajce?
Jaka
to na sznurku blacha?
Różne
paciorki, wstążek okrajce?
Cha cha cha cha!
Dalibóg,
waspan wyglądasz na stracha!
Cha cha cha cha!”.
Dziwnie,
przerażająco ubrany przybysz nie chce wyjawić Księdzu ani swego pochodzenia,
ani nazwiska. Podtrzymuje jedynie jego przypuszczenia, że być może widziano go
w tych stronach, a było to przed śmiercią, od której minęły prawie trzy lata.
„Kto
miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy,
I
noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy
W cichym, własnym domu”.
Ten przybywający „z piekła czyli z raju” [(w tym
kontekście czyli=lub, albo) odczytaj jako nieświadomość] wędrowiec, chociaż
jest przemoczony, drżący i zziębnięty, odrzuca propozycję ogrzania się przy
kominku.
Pali go wewnętrzny płomień, w piersiach płonie żar
uczucia, którego moc jest milion razy potężniejsza od roznieconego ognia.
Pustelnik z graniczącą z obłąkaniem rozpaczą wyznaje przyczynę swojego
nieszczęścia. Długo szukał kobiety, którą chciałby pokochać i znalazł ją tylko
po to, żeby stracić na zawsze, ponieważ została żoną innego mężczyzny.
„Za
coś dla mnie tyle ulubiona?
Za com z twoim spotkał się
wejrzeniem?
Jednąm
wybrał z tylu dziewcząt grona,
I ta cudzym przykuta pierścieniem!”.
Ból
Pustelnika potęguje świadomość, że rozstał się z ukochaną na wieki. Nie ma
żadnej nadziei, jest przeraźliwie samotny, a jedynym jego przyjacielem i
powiernikiem jest cyprysowa gałąź (w rzeczywistości jodła).
Jako
mały listek otrzymał ją dawno temu w chwili pożegnania z najdroższą dziewczyną,
która poprosiła go, żeby o niej zapomniał. Obiecała jednocześnie, że na zawsze
pozostanie w jej pamięci.
„Przestań płakać, przestań szlochać,
Idźmy każdy w swoją drogę,
Ja cię wiecznie będę...
wspominać,
A twoją być nie mogę!”.
Ksiądz, widząc bezgraniczne cierpienie gościa, próbuje go
pocieszyć. Wspomina, wyznając mu ze smutkiem, że on również przeżył śmierć
ojca, matki, dwojga małych dzieci, ukochanej żony.
Jednak
słowa otuchy nie przyniosły ulgi udręczonej duszy Pustelnika. Ukochana umarła
dla niego, nie ma jej wśród żyjących, ponieważ nie może przebywać na świecie
osoba ze złamanym sercem.
„Przeciwko światu i przeciwko sobie
Cięższe
twoje, niżeli przeciw Bogu, grzechy.
Człowiek
nie jest stworzony na łzy i uśmiechy,
Ale
dla dobra bliźnich swoich, ludzi”.
Ksiądz przypomina Pustelnikowi, że przeznaczeniem
człowieka nie jest egoistyczne roztrząsanie swojego losu, lecz służenie
społeczeństwu. Błąkający się duch samobójcy przyznaje, że jego ukochana miała
nie tylko piękne oblicze, lecz także mądrą, rozumną naturę, ponieważ ona
pierwsza przekazała mu tę prawdę moralną.
Pustelnik,
odwołując się do maleńkiego fragmentu Ody do młodości, potwierdza, że uskrzydlony miłością młodzieniec miałby siłę Atlasa. Mógłby dla
ludzkości dokonać rzeczy niezwykłych, przyczynić się do zburzenia starych
porządków.
Pozbawiony
uczucia, skazany na rozpamiętywanie minionej chwili szczęścia, jest tylko
cieniem, w którym w zarodku zgasła iskierka nadziei. Ksiądz radzi, żeby
(zamiast pogłębiać swój ból ciągłym otwieraniem ran) nauczył się pielęgnować w
sobie sposób myślenia ukochanej kobiety, bo:
„Zbrodniarz
ją kochający wróciłby do cnoty,
A
ty niby cnotliwy, puszczasz się na zbrodnie!”.
Duchowny próbuje przekonać gościa, że cokolwiek
rozdzieliło kochanków na ziemi, nie będzie w stanie przeszkodzić połączeniu się
rozpalonych namiętnością serc w niebie. Pustelnik dziwi się, w jaki sposób
udało się Księdzu zgłębić tajemnicę, jeżeli oboje przysięgali przed światem
milczenie.
Z
goryczą wspomina, że kiedy pokazywał wizerunek wybranki przyjaciołom, nie
znalazł w ich oczach uznania i zrozumienia, gdyż nie potrafili zaglądać do
duszy. Ubóstwiał ją, z szacunkiem zachowywał się nawet przed jej portretem, a
reakcja bliskich mu osób niezmiernie go rozczarowała.
„A
moi przyjaciele!...żałuję pośpiechu!...
Jeden,
gdy ubóstwienie w oku moim czyta,
Ledwie
zgryzioną wargą nie upuścił śmiechu,
I
rzekł ziewając:«At sobie kobiéta!»
Drugi
przydał: «Jesteś dziecko!»...
Ach,
ten to starzec z swoim przeklętym rozumem
Pewnie
wydał nas zdradziecko!”.
W opowiadanej historii nieszczęśliwej miłości brakuje
chronologii, bo dopiero teraz duch wspomina pierwsze wspólnie spędzone chwile. Będąc pod ich wrażeniem, wymawiał w
nocy imię ukochanej – Maria, a matka sądziła, że modli się do Najświętszej
Panny.
Dziś
jest podobnie. Ilekroć o niej pomyśli, nie może nakazać ustom milczenia i
wymawia jej imię.
„Czyli słońce światu płonie,
Czy noc wciąga szatę ciemną;
Jej wyglądam, za nią gonię,
Zawsze przy mnie, lecz nie ze mną!”.
Sekretne szepty Pustelnika zostały podsłuchane przez
maleńkiego robaczka, który tłumaczył mu, że jęki niczego nie zmienią, że
wrażliwa bądź odmienna natura człowieka może stać się dla niego zgubą.
Dzieci
uwierzyły, że robaki rozmawiały ludzkim głosem, ale Księdza nie udało się
przekonać. Pustelnik skrapia wodą czoło, wybija w tym momencie dziesiąta
(22ºº), pieje kur, a na stoliku gaśnie jedna świeca, przyciągając zdziwiony
wzrok Księdza.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz