,,Do *** Na Alpach w Splügen" Adama Mickiewicza
Literatura podmiotu: części 1 – 4
1.
Leśmian Bolesław, Sidi-Numan,
2.
Mickiewicz Adam, Do *** Na Alpach w Splügen,
3.
Orfeusz i Eurydyka,
4.
Żeromski Stefan, Przedwiośnie.
2. Adam Mickiewicz – Do *** Na Alpach w
Splügen
„Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie
mogę!
Morzem
płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę,
Na
lodowiskach widzę błyszczące twe ślady
I
głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady,
I
włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam,
I
postać twoję widzieć lękam się i żądam”.
Bezpośrednią
adresatką wyznania podmiotu lirycznego wiersza Do *** Na Alpach w
Splügen jest Maryla Wereszczakówna.
Romantyczna miłość z założenia musiała być nieszczęśliwa i
niespełniona, więc liryk polskiego wieszcza idealnie wpisuje się w romantyczną
uczuciowość.
Liryk, dodajmy, prześliczny, nasycony smutkiem, nutką żalu,
goryczą, tęsknotą za tym, co nigdy nie mogło się ziścić.
Obraz
ukochanej na zawsze został wyryty w pamięci bohatera lirycznego i towarzyszy mu
we wszystkich podróżach, ponieważ osoba mówiąca w wierszu jest wędrowcem.
Chciałby
wiedzieć, czy niekiedy go wspomina i jakim poświęca się zajęciom.
Fascynujący z
jednej i groźny z drugiej strony alpejski krajobraz potęguje smutek i dodaje
podmiotowi lirycznemu odwagi do zadania dręczącego go, retorycznego pytania:
„Powiedz,
czyś ty szczęśliwsza, że ciebie poddani,
Niewolnicze
schylając karki, zowią P a n i?”.
Te
dwa wersy bez wątpienia można odczytać (analogicznie do poślubienia worka ze
złotem z IV części Dziadów) jako wyrzut dotyczący wyboru bogatego
męża.
A
przecież...gdybyś...to ja bym...
W
niezwykle szczerym, osobistym wyznaniu podmiot liryczny marzy, jak mogłoby wyglądać
skromne życie obojga, gdyby Maryla pokochała ubogiego poetę. Nie ofiarowałby
jej luksusów, ale każdym tchnieniem duszy w najczulszy sposób okazywałby jej
swoją miłość.
„Ach,
ja bym cię za rękę po tych skałach wodził,
Ja
bym trudy podróżne piosenkami słodził,
Ja
bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie
I
pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie,
I
przeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta,
A
całowaniem twoje ogrzałbym rączęta.
Spoczynek
by nas czekał pod góralską chatą;
A
ty byś, przy pasterskim usiadłszy płomieniu,
Usnęła
i zbudziła na moim ramieniu”.
Wiersz
Adama Mickiewicza ma formę intymnej wypowiedzi skierowanej bezpośrednio do
adresatki, która jest obecna we wspomnieniach i w wyobraźni mówiącego
mężczyzny, który ciągle zadaje sobie pytanie, czy był dla niej kimś ważnym i
czy został zapamiętany.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz